środa, 30 marca 2016

#9 Recenzja- pigmenty Inglot nr 53, 111, 114

Cześć Kochani :)
Jakiś czas temu, będąc w Warszawie, w Złotych Tarasach przechodziłam obok sklepu INGLOT. Z całych sił powstrzymywałam się, żeby tam nie wchodzić ale niestety moje serce było silniejsze i musiałam przekroczyc próg sklepu. Weszłam z nastawieniem, że wejdę, obejrze co jest na stanie i wyjdę. Niestety skończyło się to nieco inaczej. Moim oczom ukazały się przepiękne, błyszczące pigmenty. Wybrałam 3, które od razu zwróciły moją uwagę.





Szczegóły:

Od producenta: Kolekcja wysoko napiementowanych sypkich cieni do powiek Star Dust to idealne połączenie intensywnych, trwałych kolorów z opalizującymi drobinkami. Mieniące się drobinki efektownie rozświetlają makijaż i dodają mu blasku. Połączenie cieni z płynem Duraline zapewni jeszcze bardziej intensywny i trwały kolor. Produkt hipoalergiczny.

Opakowanie i pojemność: Pojemność 1,5g. Plastikowy słoiczek, wykonany z dobrego plastiku, czarna nakrętka.

Aplikacja: Ja, najczęściej nakladam pigmenty na mokro, czyli przy uzyciu Duraline (czasami kleju do brokatu). Kropelke preparatu nanosze na dlon, następnie nabieram niewielką ilość na pędzelek i ruchem wklepujacym nakladam na powiekę.  Szybko obcieram suchym wacikiem pedzel i na ten sam pedzel biore troche pylku i ruchem posuwistym aplikuje w porzadane miejsce

Konsystencja: Bardzo drobno zmielony cień z widocznymi drobinkami brokatu.



Zastosowanie:

  1. Jako wykończenie makijażu nakladam w wewnętrznym kąciku, aby rozświetlić spojrzenie
  2. Do bardziej odwaznych makijazy uzywam na calej powiece, aby centrum oka gralo główną rolę. 
  3. Na dolnej lini rzęs, przy wewnetrzym kaciku. 
  4. Czasami stosuję jako rozświetlacz 

Cena:  39zł na stronie producenta i w sklepach Inglot


Tak prezentują się opakowania





Tak kolorki prezentują się na ręku 



Pigment nr 111 




Pigment nr 114




Pigment nr 53




Przykładowy makijaż z wykorzystaniem pigmentów nr 111 i 114 znajdziecie tutaj: KLIK


Moja opinia: Co ja mogę powiedzieć o tych produktach?? :) Hmmmm.. Jak dla mnie są wspaniałe. Są bardzo drobno zmielone, przez co na oku błyszczą jak prawdziwe diamenty. Uwielbiam kolor 111 i 114. Kolorek 53 jest mniej przeze mnie stosowany ze względu na to, że nie błyszczy się tak bardzo.
Kolorki są niesamowicie napigmentowane, ładnie się blendują ze standardowymi cieniami. Podoba mi się efekt tafli, który tworzą gdy są nałożone na całej powiece. Pigmenty są świetne jakościowo. W połączeniu z duraline trzymają się w niezmienionym stanie na oku przez cały dzień.

Moja ocena: 5/5

Gdy tylko nadarzy mi się okazja to na pewno zaopatrzę się w kolejne sztuki :)

A Czy Wy macie już pigmenty Inglota? Lubicie? Polecacie?
Na Waszą opinię czekam na dole w komentarzach :) 


Trzymajcie się :)

Ewelina <3 





6 komentarzy :

  1. ładnie bardzo wyglądają! :)
    ps. udało ci się i zostałaś polecona u mnie na blogu :D buziaki ;*
    mój blog, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spotkałam sie jeszcze z nimi ale efekt jest idealny <3

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam pigmenty Inglota :D Muszę kupić duraline aby były bardziej podbite i lepiej się trzymały, ale nawet bez są cudowne.
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka